Saksun

Perła Wysp Owczych – Saksun to punkt obowiązkowy każdej wycieczki na ten tajemniczy archipelag. Z roku na rok przybywa tam coraz więcej turystów skuszonych cudownymi widokami, charakterystyczną architekturą i co by nie mówić cukierkowymi zdjęciami Saksun krążącymi w internecie.

Saksun najpiękniej wygląda tuż po deszczu, gdy nad osadą wiszą niskie chmury. Klimat nie do opisania. Sama droga do osady jest wielką przygodą. Wąski asfalt wijący się po dnie najdłuższej polodowcowej doliny na Wyspach Owczych, z licznymi mijankami i owieczkami biegającymi wokół powoli prowadzi nas wśród stromych zboczy i licznych wodospadów. Uczta dla oczu. Końcowy fragment drogi do absolutna petarda i eksplozja doznań, ale ten fragment musicie zobaczyć na własne oczy.

Zejście do Laguny

Laguna Pollurin

Saksun

Maleńka osada na końcu dwunastokilometrowej doliny polodowcowej dzisiaj jest domem dla jednej rodziny zajmującej się hodowlą owiec i szeroko pojętym rolnictwem. To miejsce pełne ciszy, spokoju, gdzie szum wodospadów i beczenie owieczek uzupełnia sielankowy krajobraz. Przepiękny biały kościółek zlokalizowany poniżej osady przyciąga wzrok i doskonale komponuje się ze stromymi zboczami szczytów otaczających Saksun. Osada na wzgórzu nad laguną Pollurin wydaje się być idealnym miejscem dla osadnictwa. Nie dziwi więc fakt, że osłonięta od sztormów zatoka była doskonałym portem i z pewnością zapewniała bezpieczną przystań dla pierwszych osadników. Z biegiem czasu zatoka stała się płytsza przez nanoszone przez sztormy masy piasku i dzisiaj tworzy cyklicznie zalewaną lagunę.

Czas w Saksun płynie wolniej, jednak wzmagający się ruch turystyczny i popularność zdjęć oraz filmów z Saksun sprawiły, że mieszkańcy stanęli naprzeciw braku poszanowania osady jak i terenów wokół niej przez turystów. Dochodziło do licznych napięć na linii mieszkańcy-turyści, co zaowocowało stworzeniem mitu szalonego farmera ganiającego turystów z widłami. Rodzina farmera mieszkająca od pokoleń w Saksun nie musiała wcześniej zmagać się z tłumem, a turyści w pogoni za idealnym ujęciem niszczący tereny zielone i wchodzący na prywatną posesję zakłócali spokój tubylców. Powstał nawet billboard mający odstraszyć turystów, jednak i on stał się atrakcją…

Saksun

Mając na względzie szacunek wobec mieszkańców jak i przyrody warto odpowiednio przygotować się do wizyty w Saksun. Najważniejsze, by nie naruszać prywatności mieszkańców i po Saksun poruszać się tylko wyznaczonymi ścieżkami. Należy też unikać latania dronem w okolicy. Chcąc uzyskać perspektywę z góry, koniecznie trzeba udać się szlakiem nad wodospad, gdzie otworzy sią nam piękna panorama Saksun i laguny Pollurin wraz z plażą. Szlak często jest bardzo błotnisty i poprzecinany licznymi strumieniami, więc wysokie buty i kijki będą pomocne.

Po zejściu ze szlaku koniecznie trzeba się skierować do laguny. Kamienista droga doprowadzi nas do brzegu laguny. Przy odpływie będzie możliwość spaceru po dnie oceanu, gdzie w kompletnej ciszy (chyba że będzie wiało) po ponad kilometrze marszu po miękkim piasku naszym oczom ukaże się dzika plaża otoczona wysokimi klifami. Należy jednak śledzić pływy oceaniczne, by przypływ nie odciął jedynej drogi prowadzącej z plaży do Saksun. W tym miejscu warto skorzystać z pomocy doświadczonego przewodnika, który zadba o bezpieczny trekking bez obawy o brodzenie w wodzie w drodze powrotnej.

Bez wątpienia Saksun jest jednym z najważniejszych punktów na mapie Wysp Owczych. Można określić osadę mianem Wysp Owczych w miniaturze. Charakterystyczna architektura z trawiastym dachem, przepiękny kościółek, wszechobecne owieczki, wysokie góry wokół i ocean tworzą miejsce jak z bajki. Turystyka w Saksun budzi wiele emocji, ale odpowiedzialne zachowanie i poszanowanie prywatności mieszkańców wystarczy, by korzystać z uroków Saksun i mieć wspaniałe wspomnienia z wizyty w osadzie na końcu świata.